22.10.2014 11:29
Po pierwsze - nie ufać kierowcom.
Codziennie sprawdzam na portalu dla motocyklistów z mojego regionu gdzie zdarzył sie i jaki wypadek, w którym uczestniczył wiadomo - motocyklista. Niedawno głośno było o dwóch niestety śmiertelnych. Byli to ludzie w moim już statecznym wieku ( 30 i wyżej) z dużym doświadczeniem na drodze, mieli rodziny...Zginęli właśnie w tym zachwalanym mieście. W obu przypadkach stwierdzono wymuszenie pierwszeństwa przez auto. Tyle z faktów.
Jeżdżąc po mieście a poza nim jest ogromna różnica, wiadomo. W mieście na drogach panuje jakieś napięcie jest nerwowo i mam wrażenie, że większość kierowców ( aut rzecz jasna) wciąga się w jakąś chorą rywalizację. Jedziesz zgodnie z przepisami - źleee już na ciebie trąbią bo się guzdrasz, próbują wyprzedzać na podwójnej i jeszcze gestykulują. Jadąć z kierownikiem na moto wydaję mi się, że ci ludzie za kółkiem dzielą się na dwa obozy: jedni uważają wręcz wymagają, że jak już jedziesz na motocyklu to powinieneś zapier...i nie blokować przejazdu. Za wszelką cenę masz się przecisnąć bo przecież po to jedziesz na moto prawda?? A druga część kierowców, ci bardziej zflustrowani i zawistni, wręcz przeciwnie. Nie dają przejechać, zajeżdżają drogę tak żeby nie było możliwości prześlizgnięcia się między autami. Z resztą każdy z was codziennie mierzy się z tą "uprzejmością". Są też i tacy , zdarzają się , widząć cię w lusterku, że zjedzie o te parę cm ułatwiając przejazd ( oby takich kierowców coraz więcej na drogach).
Ostatnio jedziemy z kiero, wracaliśmy z jakiegoś krótkiego wypadu, i jak to bywa, kilkaset metrów od domu, trzyma się blisko, za blisko na dupie beemka. Mój kiero olewa i jedzie sobie prawą stroną, a ten idiota zaczyna trąbić na na nas, podjeżdżać od tyłu i w końcu wyprzedza. Ale przed nami jedzie inny motocyklista. I co się dzieje. Pan w beemce nie wytrzymuje już kolejnego motocyklisty na drodze i zaczyna go wyprzedzać z lewej( droga jednokierunkowa) szorując kołami o krawężnik o mały włos nie taranując chłopaka przed nami! Ręki by tam nie wcisnął między nimi przy wyprzedzaniu. Chłopakiem zachybotało a u nas się zagotowało. Dogoniliśmy drania, jechał z małym dzieckiem. Nie wytrzymałam i pokazałam mu międzynarodowy gest przyjaźni.
Takich przypadków mogę mnożyć. Choćby zajście z soboty. Idziemy ( nie jedziemy ) koło drogi bardzo popularnej wśród motocyklistów( 3 pasy duży ruch). I jakoś tak podświadomie obserwujemy. Jedzie mały moto jakiś krosik młody chlopak z dziewczyną. Mała pojemność to i nie mógł ze świateł ruszyć szybko. Za nim golf i zaczyna trąbić i podjeżdżać ich od tyłu. W końcu zaczyna wyprzedzanie otwiera się okno pasażera z tyłu samochodu, podjeżdżają i w strone motocyklisty leci z impetem butelka z napojem. W oknie rozbawiona morda. Odjeżdżają. Chłopaka majtnęło ale jeszcze zdążył popukać się w kask. Znowu sie w nas zagotowało.
Mam cichą nadzieję, że nowa ustawa przyczyni się do tego, że ci kierowcy, którzy wsiądą na 125-ki nabiorą ogłady i szacunku nie tylko dla motocyklistów ale i do wszystkich uczestników na drodze :)
Komentarze : 4
Cialis O Levitra Que Es <a href=http://getpharmacyonline.com>cialis</a> No Prescription Amoxicillin Cheap
Masakra. Jak się tym puszkarzom tak śpieszy, to niech sami się przesiądą na motory.
Polecam na takie sytuacje kamerkę. Jednych uspokaja, innych wkurza, ale wszystkich zarejestruje.
A jak to się robi w rosji?
Gościu z tyłu trąbi, wyprzedza, rzuca butelkę? Pan na moto spokojnie wyciąga z kurtki pistolet (a jak jest na skuterze i na światłach, to siekierę ;)).
Skutkuje to natychmiastowym uspokojeniem niepokornego puszkarza.
Ja sam nie miałem takiej sytuacji, ale w razie co, myślę, że lusterka w samochodach nie są jakoś bardzo mocno przytwierdzone.
Agresja rodzi agresję, ale bierność i poczucie bezkarności rozbestwia.
Większośc kierowców puszek, którzy nam ustępują to aktywni motocykliści. Reszta kiedyś jeżdziła, albo ktoś z ich rodziny jeżdzi, więc są stosunkowo przyjażni. Potem jest potężna grupa, która ma to w dupie i w zależności od samopoczucia ustąpi nam, lub nie. I na koniec naprawdę niewielka grupa ludzi, którzy nas szczerze nienawidzą, z różnych przyczyn. Zadaniem świadomego motocyklisty jest nie eskalowac konfliktu, ponieważ agresja rodzi agresję. Nienawiśc jest przymiotem osób ograniczonych i nieświadomych. Dobry wódz wie, kiedy zarządzic odwrót. Co do braku zaufania, zgadzam się w stu procentach..nie ufam kurwa nikomu